niedziela, 27 lipca 2014

Chapter four.

‘Możesz kochać kogoś, kto rani się co noc?’


‘Nigdy nie zrozumiałam, dlaczego grali tą piosenkę.’ Mae przewróciła oczami, zmieniając stację radiową. ‘ Ta piosenka jest zbyt bezsensowna żeby była grana w Australii. Nie jesteśmy w Ameryce. Puśćcie tą amerykańską piosenkę, kiedy chcecie imprezować i nachlać się na parkingu w Ameryce, nie Australii.’ ‘Zgadzam się.’ Spojrzałam za okno stukając palcami o uda.

‘Luke.’ Mae gapiła się; odwróciłam się w jej stronę wprawiona w zakłopotanie wzmianką o nim. ‘Co z Luke’iem?’ Spytałam zdezorientowana podnosząc brwi. ‘Luke.’ Powtórzyła, na co potrząsnęłam głową. ‘Tak, Mae. Luke. Ja jestem Morgan a ty jesteś Mae. Niestety Luke’a nie ma tu, aby mógł mnie wkurzać.’ Wywróciłam oczami patrząc na telefon. ‘Nie! Luke!’ Krzyknęła wskazując za okno.

Wyjrzałam za okno, aby zobaczyć Luke’a siedzącego z Calum’em i dwoma dziewczynami w Starbuck’sie, więc wywróciłam oczami. ‘Nie obchodzi mnie to.’ Wzruszyłam ramionami, odwracając się w drugą stronę, mając nadzieje, że mnie nie zauważy. ‘Oh, właśnie że tak.’ Mae pokręciła głową, wciskając pedał gazu.

‘Nie, nie prawda.’ Broniłam się, przygryzając wargę i mając nadzieje, że nie pęknę. ‘Nie obchodzi Cię, że Luke czuje się komfortowo z tą blondynką? Nie obchodzi Cię, że możesz zobaczyć jak bardzo jest sztuczna, od środka auta?’ Pocisnęła, sprawiając, że pokręciłam głową. ‘On może robić cokolwiek chce ze swoim życiem a ja nie mam nic do powiedzenia. Muszę wykluczyć to, że ewentualnie pójdzie do przodu a ja to akceptuje.’ Patrzyłam w dół na ręce, bawiąc się obudową od telefonu, próbując je czymś zająć.

‘Szczerze wątpię w to, że z tobą skończył.’ Mae rzuciła na mnie okiem zanim z powrotem skupiła się na drodze przed nami. ‘Jak to?’ Zapytałam, moje bicie serca przyspieszyło, mimo iż wiem, że prawdopodobnie nie ruszył dalej. Wiem, że nie ruszył dalej. Praktycznie to wykrzyczał tego dnia w szkole.
‘Był w restauracji.*’ ‘On co?!’ Krzyknęłam sprawiając, że się zaśmiała. ‘Pytał o Ciebie, ale nie pracowałaś, powiedział, że jak Cię zobaczę mam Ci powiedzieć, że on potrzebuje z Tobą porozmawiać.’ Przerwała obracając twarz w moją stronę. ‘Kiedy?’ Spytałam cicho patrząc w dół na ręce. ‘Wczoraj.’ ‘Byłam tam wczoraj, Mae.’ Powiedziałam, na co kiwnęła głową. ‘Wiem, domyśliłam się, że nie chcesz z nim rozmawiać, więc Cię kryłam.’

‘Hm, ale musisz się z nim zmierzyć dzisiaj, więc pomyślałam, że może poczekać jeszcze jeden dzień zanim Cię zobaczy.’ Mae droczyła się ze mną, gdy otwierałam drzwi i wychodziłam na zewnątrz. ‘Zamknij się. Nie przypominaj mi.’ Jęknęłam, zirytowana myślą założenia dzisiaj sukienki i obcasów zamiast ulubionych dresów i ogromnej koszulki.

‘Oh, będziesz bawić się dobrze, godząc się.’ Zaśmiała się po wyszeptaniu ostatniej części. ‘Do widzenia Mae.’ Wywróciłam oczami, gdy trzasnęłam za sobą drzwiami. ‘Kocham Cię Pani Hemmings!’ Krzyknęła na mnie, gdy lekceważąco podchodziłam na podjazd przy drzwiach od garażu.

‘Nienawidzę Cię!’ Dodałam, wchodząc do garażu. Ściągnęłam tam swoje converse zanim weszłam do domu. Rozejrzałam się po domu, aby zobaczyć moją mamę w kuchni, z papilotami we włosach, próbującą szybko dokończyć coś, co właśnie gotowała. ‘Musisz się przygotować! Musimy wyjść za 45 minut!’ Krzyknęła na mnie sprawiając, że wywróciłam oczami. ‘Cholera, powinnam zostać na zewnątrz dodatkowo na 45 minut.’ Sarkastycznie klasnęłam dłońmi sprawiając, że moja mama potrząsnęła głową.

‘Lepiej żebyś się tak dzisiaj nie zachowywała, młoda damo.’ Mama wskazała na mnie palcem, gdy obróciłam się żeby zejść na dół do salonu. ‘Nie obiecuje.’ Wymamrotałam wchodząc na schody. ‘Mówię serio Elizabeth Morgan.’ Ostrzegła.

Zeszłam na dół myśląc o tym, jak bardzo będę dzisiaj nienawidzić. Każdego roku, szkoła, w której pracowała moja mama, była gospodarzem rozdania jakichś nagród dla pracowników i uczniów. To zawsze była jakaś wielka sprawa, ponieważ dowiadujesz się czy odegrałeś jakąś ważna rolę czy nie, ta noc zawsze była formalna, bez żadnego powodu.

Otworzyłam drzwi, które zaraz po tym zatrzasnęłam za sobą, widząc outfit, który wybrała dla mnie moja mama. Sukienka bez ramiączek, obcasy, jakieś kolczyki i naszyjnik. Nie ten pieprzony naszyjnik. Przysięgam, że wyrzuciłam go siedem miesięcy temu, kiedy wróciłam do domu z Londynu. To naszyjnik, który Luke dał mi na rocznice bycia pół roku razem. Włączyłam lokówkę zanim rozpuściłam włosy z lekkiego kucyka. Chwyciłam suchy szampon i spryskałam nim włosy, ponieważ nie mam czasu na prysznic.

Po zakręceniu swoich włosów, spryskałam je lakierem zanim spojrzałam na zegar widząc, że zostało mi dwadzieścia minut na ubranie się. Mnóstwo czasu, aby pouczyć się przez 10 minut. Z plecaka wyciągnęłam książkę do matematyki otwierając ja na rozdziale powtórkowym.

‘Morgan! Chodźmy!’ Spojrzałam na zegar zanim moje oczy się rozszerzyły. Uczyłam się przez 20 minut. Wstałam i ściągnęłam mój top biorąc stanik bez ramiączek, po czym szybko go zmieniłam. Szarpnęłam sukienkę przed zdjęciem spodni. Chwyciłam kolczyki przed spojrzeniem w lustro, po czym założyłam je schodząc na dół.

‘Gdzie jest naszyjnik?’ Mama zapytała patrząc na to, co miałam założone. ‘Nie założę go.’ Warknęłam, pochylając się by założyć buty. ‘Jemu by się to podobało.’ Mama skrzyżowała ramiona na piersi. ‘On nie ma wpływu na to, co ubieram lub nie.’ Podkreśliłam fakt, że Luke już więcej nie ma wpływu na moje życiowe decyzje, co sprawiło, że wywróciła oczami.

‘Załóż naszyjnik i miej to z głowy, Morgan. Wszyscy wiemy, że Cię nie zdradził, a ty zostawiłaś to biedne dziecko ze złamanym sercem przez swoją głupotę. Teraz idź załóż ten naszyjnik, przestań być samolubna, zmień nastawienie i chodźmy.’ ‘Ja jestem samolubna? Powiedz mi mamo, w jaki sposób jestem samolubna?’ Wyzwałam, sprawiając, że mój tata wyszedł na przedpokój. ‘Obydwie przestańcie a ty załóż ten naszyjnik, dzięki czemu mama nie będzie spóźniona.’ Tata wtrącił się sprawiając, że naburmuszona ruszyłam w górę schodów.

Chwyciłam naszyjnik, który leżał na moim łóżku i wróciłam, schodząc w dół schodów zaraz za mamą. ‘Dziękuję.’ Mama sapnęła, gdy zamknęłam drzwi przed jej nosem zanim weszłam na tył samochodu. ‘Zmień nastawienie.’ Tata ostrzegł, gdy zakładałam naszyjnik przy pomocy aparatu w telefonie.
Droga do szkoły była długa, cicha i nudna. Mama grała w pasjans na swoim telefonie z grymasem wymalowanym na twarzy. Patrzyłam za okno, podczas gdy tata skupiał się na drodze. ‘Zachowujcie się, jakbyście obie się lubiły, proszę.’ Tata poprosił, wyłączając silnik, gdy ja wysiadałam z auta trzaskając za sobą drzwiami.

Rozejrzałam się po Sali gimnastycznej za kimś, kogo mogłam znać, z wyjątkiem Luke’a, aby trzymać się z daleka od mamy i taty jak tylko to możliwe. Nie mogłam ścierpieć noszenia tego naszyjnika w rezultacie czego, gdy weszliśmy na korytarz zdjęłam go. ‘Dlaczego go zdejmujesz?’ Ktoś spytał cicho, kładąc swoją zimną dłoń na moich plecach. ‘Ponieważ nie chcę go nosić.’ Odpowiedziałam nie patrząc na niego.

‘Dlaczego?’ Luke wymamrotał, odwróciłam się i dałam mu to do ręki. ‘Nie należy do mnie.’ Powiedziałam, odwracając się by iść w przeciwną stronę. ‘Co masz na myśli? Oczywiście, że należy do Ciebie.’ Luke przyspieszył, aby trzymać moje tępo, po czym zwolnił, wkładając ręce do kieszeni. ‘Nie powinieneś zatrzymać tego dla tej jedynej?’ Spytałam go kontynuując chód na przód. Słyszałam jak się zatrzymał, po czym znowu do mnie podbiegł. ‘Nie waż się tak kurwa mówić.’ Wymamrotał chwytając mój nadgarstek, odwracając mnie do siebie twarzą.

‘Co jeżeli ta dziewczyna stoi naprzeciwko mnie?’ Wymamrotał trzymając w dłoniach moją twarz, pocierając kciukiem policzek. ‘Więc, najwyraźniej musi to być Jezus.’ Powiedziałam sarkastycznie odwracając twarz w inną stronę. ‘Czy możesz przestać byś sarkastyczna, chociaż przez pięć minut?’ Luke uśmiechnął się i zaraz po tym zaśmiał, gdy potrząsnęłam głową na nie w odpowiedzi. ‘Chcesz wiedzieć, dlaczego Cię kocham?’ Odezwał się po chwili ciszy.

‘Nie kochasz mnie. Myślisz, że tak, ale mnie nie kochasz.’ Odpowiedziałam, obracając głowę by spojrzeć na dziedziniec przez okno. ‘Zdajesz sobie sprawę, że jesteśmy w miejscu gdzie po raz pierwszy zawiesiłem na tobie wzrok?’ Luke zignorował mój komentarz sprawiając, że odsunęłam się od niego o krok. ‘Co?’ Zapytał zdezorientowany. ‘Chodzi o mnie mówiącego kocham cię?’ ‘Ty mnie kurwa nie kochasz!’ Krzyknęłam na niego, wyrzucając ramiona w górę w złości.

‘Kocham Cię.’ Luke podszedł do mnie, gdy ja się cofałam. ‘Nie. Myślisz, że wiesz, co to jest miłość, ale prawda jest taka, że nie wiesz. Luke, mamy jedynie siedemnaście lat. Ty i ja, obydwoje nie wiemy, co to miłość. Nie powinniśmy też wiedzieć.’ Odpowiedziałam, sprawiając, że pokręcił głową.

‘Okej, więc czym według Ciebie jest miłość?’ Luke spytał krzyżując ramiona na piersi, koniec naszyjnika zwisał z jego dłoni. ‘Nie wiem. Dam Ci znać za jakieś pięć czy sześć lat.’ ‘Ale, będziemy małżeństwem za pięć czy sześć lat.’ Luke odpowiedział znowu podchodząc bliżej mnie.

‘Nie, nie będziemy.’ ‘Okej, będziemy zaręczeni za pięć czy sześć lat.’ ‘Nie, nie będziemy.’ Znowu potrząsnęłam głową, sprawiając, że westchnął. ‘Będziemy się umawiać za pięć czy sześć lat.’ Luke powiedział spokojnie, niezręcznie biorąc swoje ręce do siebie.

‘Nie waż się mówić nie, ponieważ, mogę Ci zagwarantować, że będziemy.’ Dodał, sprawiając, że potrząsnęłam głową w odpowiedzi. ‘Nie dopóki jesteś z tą blond laską, z którą byłeś w Starbucksie.’ Mruknęłam pod nosem. ‘Z ki-masz na myśli Lou? O czym ty do cholery mówisz Morgan? Lou jest stylistką One Direction.’ ‘Jasne.’ Powiedziałam odwracając twarz w inną stronę.

‘Yeah, miło było z Tobą gadać. Miej fantastyczną noc.’ Odezwałam się po chwilowej ciszy. ‘Nie pozwoliłaś mi skończyć.’ Luke zatrzymał mnie przed wróceniem na bankiet. ‘Nie chcę żebyś kończył.’ Szepnęłam patrząc w dół na swoje stopy.

‘Morg- oh.’ Mae zawołała, zatrzymując swój krok, gdy gniewnie na nią spojrzałam. ‘Dlaczego nie chcesz żebym skończył?’ Wymamrotał, chowając mi włosy za ucho. ‘Ponieważ.’ Wyszeptałam unikając jego spojrzenia. ‘Ponieważ co?’ Podszedł bliżej, dzięki czemu cofnęłam się krok w tył.

‘Nie mogę Ci powiedzieć.’ Odpowiedziałam. ‘Tak, możesz. Wiesz, że możesz mi powiedzieć cokolwiek.’ Luke mruknął sprawiając, że pokręciłam głową. ‘Nie, nie mogę.’ Spojrzałam w dół i z powrotem na niego.

‘Tak, możesz. Morgan, czego nie chcesz mi powiedzieć?’ Luke zmarszczył brwi zdezorientowany. ‘Nie mogę kogoś lubić.’ Wymamrotałam pod nosem zanim strzeliłam mu gniewne spojrzenie. ‘Co masz na myśli mówiąc, że nie możesz kogoś lubić?’ Luke spytał. ‘Po prostu nie mogę, Luke.’ Sapnęłam ruszając w stronę korytarza.

‘Co masz na myśli? Powiedz mi Morgan.’ Luke chwycił moje ramiona odwracając mnie twarzą do niego. Wzięłam głęboki wdech zanim spojrzałam przez okno i z powrotem na niego.


‘Możesz kochać kogoś, kto rani się co noc?’






Witam!
Oto rozdział 4 :-)
Jeszcze zanim zapomnę, tutaj możecie czytać #18DaysPl jako książkę na wattpadzie! 
Pamiętajcie, komentarze motywują do dalszej pracy, i jeżeli doceniacie te kilka godzin spędzonych nad tłumaczeniem zostawcie po sobie chociażby kropkę lub 'czytam'. Bardzo mi na tym zależy.
Nie zapomnijcie także o votes i komentarzach na wattpadzie!
Z mojej strony to chyba wszystko, kolejny rozdział w niedzielę :-)
Miłej lektury i do następnego! xx


EDIT:
Wiedziałam, że o czymś zapomnę. Konto #18days na twitterze na którym będą pojaiwać się spoilery a także będę z niego informować.


#18DaysPl


11 komentarzy:

  1. Dlaczego tak się skończyło? Ja chce kolejny. Do następnego x

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chce kolejnyyyy.... szybko! Rozdziały są po prostu cudownr, genialne itp. Kooocham <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ej!ej! ja chcę kolejne. świetne.

    /@idiot_by_idols

    OdpowiedzUsuń
  4. Ranyyyyyy! Potrzebuję kolejnego rozdziału jak powietrza!
    Świetny!

    @_The_Evil_Angel

    OdpowiedzUsuń
  5. To ff jest jednym z najlepszych jakie czytałam, z niecierpliwością czekam na następny! :)
    /@owbiebeer

    OdpowiedzUsuń
  6. uu fantastyczne :D

    OdpowiedzUsuń
  7. potrzebuje nowego rozdziału aby życ.

    dawaj dawaj :D

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdziały są serio dobre. wspaniale tłumaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nowy rozdział to dla mnie zbawienie. czekam z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny blog! <3
    http://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam na moje nowe ff z Justinem Bieberem:)

    OdpowiedzUsuń