‘Twoje pójście dalej nie zatrzymuje mnie przed ponowną próbą odzyskania
cię i zamierzam próbować każdego cholernego dnia, gdy jestem w domu. Będziesz
chciała mnie z powrotem wtedy udowodnię ci, że chcesz mnie tak bardzo jak ja
chcę ciebie.’
Luke. Mój oddech uwiązł w gardle, gdy spojrzał na mnie od
góry do dołu wzdychając. ‘Zafarbowałaś włosy.’ Skomentował, podchodząc do mnie
i patrząc na moje włosy, związane w niechlujnego koka, z którego wychodziły pojedyncze
kosmyki. Nie odpowiedziałam, ponieważ nie mogłam złapać oddechu, gdy mi się
przyglądał.
‘Dlaczego jesteś pomalowana?’ Zapytał, delikatnie kładąc
kciuk na mojej brodzie. Zrobiłam krok w tył, sprawiając, że westchnął. ‘Okej,
rozumiem, że nie chcesz rozmawiać. Mogłabyś chociaż odpowiedzieć na moje
pytanie?’ Zapytał, robiąc krok bliżej mnie. Spojrzałam na ziemie, nie wiedząc,
co powiedzieć. ‘Jakie pytanie? Makijaż?’ Powiedziałam cicho, patrząc na niego i
nawiązując kontakt wzrokowy.
‘Tak, i chciałem cię spytać o coś jeszcze, ale bardziej, uh,
na osobności?’ Zapytał. Wzruszyłam ramionami w odpowiedzi zanim obróciłam się
leniwie na piętach wchodząc po schodach, przy okazji obracając się i
sprawdzając czy podąża za mną. Podążał dokładnie za mną, był jedynie centymetry
od moich pleców, wystarczająco blisko, żebym usłyszała jego ciężki oddech.
Denerwował się.
Szłam korytarzem w kierunku czwartych drzwi po prawej, przed
przekręceniem klamki obróciłam się by rzucić na niego okiem. Dał mi słaby
uśmiech zanim odwróciłam się z powrotem i przekręciłam gałkę, otwierając drzwi.
Słyszałam jak zamknął drzwi, gdy podchodziłam do biurka rzucając plecak obok
niego. Rozpięłam go wyciągając laptopa i telefon na biurko, podłączając obydwie
rzeczy do ładowania. ‘Przerobiłaś to.’ Skomentował, sprawiając, że obróciłam
twarz w jego stronę.
‘Yeah, nie wydaje mi się żeby różowy dalej do mnie pasował.’
Odpowiedziałam, podchodząc do miejsca, w którym stał obserwując moje zdjęcia
polarid wiszące na ścianie nad kredensem. ‘Wyglądałaś naprawdę pięknie tego
dnia.’ Skomentował, skupiając się na zdjęciu moim i jego, kiedy wybraliśmy się
do Sydney. Zdjęcie ukazywało mnie i Luke’a zwyczajnie pozujących na plaży. Moje
włosy były wtedy jasno-brązowe luźno zwinięte w małego warkocza. Miałam na
sobie sukienkę do kolan i rzymianki, podczas gdy Luke założył zwykłą koszulkę z
rękawami i zwyczajne czarne rurki z dziurą na kolanie.
‘Tak, ale rzeczy się zmieniają.’ Odparłam, sprawiając, że
obrócił twarz w moją stronę. ‘Co masz na myśli?’ Zapytał z zamieszaniem
widocznym na jego twarzy. ‘Więc, wyglądam jak gówno-‘ ‘Nie, nie wyglądasz.’
Luke przerwał mi powodując moje westchnienie. ‘Więc, pracuję w tej głupiej
restauracji blok dalej-‘ ‘W tej, w której jeżdżą na wrotkach?’ Przerwał mi
znowu sprawiając, że westchnęłam. ‘Nie, w tej, w której noszą wiadra na
stopach.’ Odpowiedziałam sarkastycznie sprawiając, że lekko się uśmiechnął.
‘Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.’ Powiedział, podchodząc
do komody i biorąc do ręki butelkę perfum. Jego ulubionych perfum, które
nosiłam. ‘Ponieważ tego potrzebuję.’ Odpowiedziałam patrząc na ostrożne ruchy
Luke’a. ‘Nie, nie potrzebujesz. Jedyna rzecz, jaka się w tobie zmieniła to
włosy i mogę się do tego przyzwyczaić. Michael farbuje swoje włosy teraz
znacznie częściej. Aktualnie są niebieskie.’ Powiedział obracając się do mnie.
‘Co masz na myśli mówiąc że możesz się do tego przyzwyczaić?’ Spytałam, sprawiając, że
westchnął. ‘Jeszcze tego nie załapałaś, prawda Morgan?’ Luke zapytał omijając
moje pytanie. ‘Jestem tutaj, więc mogę ci powiedzieć, że chcę cię z powrotem.’
No tak. To jest to, co się naprawdę dzieje.
‘Nie.’ Było wszystkim, co powiedziałam sprawiając, że jego
twarz opadła. ‘Nie?’ Powiedział cicho. ‘Czemu?’ Spytał po momencie ciszy. Nie
odpowiedziałam tylko spojrzałam na ziemie i wpatrywałam się w swoje stopy. ‘Jest
ktoś inny?’ Wyszeptał, pociągając nosem. ‘Nie. To nie-‘ ‘ Ja, to ty. Rozumiem.
Nieważne. Zapomnij o tym.’ Powiedział zanim wyszedł z mojego pokoju trzaskając
za sobą drzwiami.
Zamrugałam, zastanawiając się czy to się właśnie stało.
Pokręciłam głową przed podejściem do okna, aby zobaczyć Luke’a który rozmawiał
z kimś przez telefon i wyglądał na wściekłego. Luke spojrzał na mnie
przyglądającą mu się, gdy odskoczyłam gwałtownie od okna zasuwając zasłony i
szybko oddychając.
Wrócił.
-*-
Po półtora godziny nauki wywołałam hałas poprzez
zatrzaśnięcie mojej książki od psychologii i włożenie jej do plecaka.
Przebrałam się w rurki i sweter oversize. Użyłam trochę perfum i rozpuściłam
włosy. Praktycznie nic nie zrobiłam z włosami, Luke przesadza na ich temat.
Były jedynie kilka odcieni ciemniejsze od brązu, nic strasznego jak farbowanie
włosów na niebiesko jak Michael.
‘To jest tak dobre jak ma być.’ Wymamrotałam do siebie zanim
włożyłam swoje buty i zabrałam telefon. Zbiegłam na dół po schodach zanim
wyszłam z domu. Obserwowałam swoje stopy, gdy szłam do jedynego miejsca, w
którym chciałam być. Parku.
Deszcz w końcu wziął przerwę, ale zostawił mnie wilgotną, co
sprawiało, że czułam się niewygodnie w moich jeansach. Gdy dotarłam do parku
byłam wstrząśnięta tym, że nie był tak opustoszały jak zwykle, deszcz lub
połysk. Ktoś w beanie siedział na huśtawce delikatnie kołysząc się tam i z
powrotem.
‘Myślałem, że nie chciałaś spróbować ponownie.’ Luke
skomentował nie odwracając się do mnie twarzą. Westchnęłam zanim usiadłam na
huśtawce obok niego, nie zważając na to, że była namoknięta. ‘Nie przyszłam
tutaj po to.’ Odpowiedziałam, zaczynając delikatnie kołysać ławką. ‘Oh.’
Powiedział patrząc na ciemne niebo. ‘Ta.’ Powiedziałam patrząc w przeciwnym
kierunku. ‘Więc, kim on jest?’ Luke zapytał po kilku momentach ciszy.
‘Kto kim jest?’ Spytałam patrząc na niego. Patrzył na ziemię
pod nim, jego telefon był teraz w kieszeni. ‘Szczęściarz.’ Powiedział cicho,
więc usłyszałam jak pociąga nosem. ‘Nie ma żadnego faceta.’ Zaśmiałam się sprawiając,
że na mnie popatrzył. ‘Kłamiesz.’ Odpowiedział z ostrością w swoim głosie. ‘Nie,
nie kłamię. Nikt mnie nie lubi.’
‘Ja cię lubię.’ Skomentował sprawiając, że potrząsnęłam moją
głową. ‘Nie liczę.’ Mruknął patrząc na ziemie, sprawiając, że przygryzłam
wargę. ‘Chcę tylko żebyś wiedziała, że cieszę się twoim szczęściem. ‘Ruszyłaś
dalej, co było mądrą rzeczą, ktokolwiek jest następny, jest szczęściarzem.’
Powiedział sprawiając, że obróciłam się do niego twarzą. ‘Skąd wiesz, że
ruszyłam dalej?’ Obróciłam twarz w jego stronę.
‘To oczywiste i to szanuję. Ale mam nadzieje, że zdajesz
sobie sprawę z tego, że to mnie nie zatrzyma.’ Powiedział, wstając z huśtawki
zanim zatrzymał moją. ‘Nie zatrzyma przed zrobieniem tego.’ Powiedział przed
pochyleniem się w dół i przyciśnięciem swoich ust do moich. Byłam zaskoczona i
nie wiedziałam jak odpowiedzieć. Motylki, za którymi bardzo tęskniłam wróciły, porażenie
prądem, uczucie, które czułam te sześć miesięcy temu gwałtownie powróciło do
mnie, gdy poczułam jego usta na moich.
‘Czy to wszystko?’ Szepnęłam, gdy przerwał pocałunek, uśmiechając
się głupawo do siebie, dumny z tego, co zrobił, wiedząc, że zostawił na mnie
efekt, który kiedyś czułam. ‘Twoje
pójście dalej nie zatrzymuje mnie przed ponowną próbą odzyskania cię i
zamierzam próbować każdego cholernego dnia, gdy jestem w domu. Będziesz chciała
mnie z powrotem wtedy udowodnię ci, że chcesz mnie tak bardzo jak ja chcę
ciebie.’
Więc, drugi rozdział za nami!
Strasznie chciałam podziękować za ponad 1.200 wyświetleń i za 20 komentarzy pod pierwszym rozdziałem. Strasznie mnie to motywuje oraz cieszy. Jesteście niesamowici! Jeżeli macie jakieś pytania śmiało możecie napisać do mnie na Twitterze @fcknjan0skians lub na asku. Do następnego (:
xoxo