środa, 23 kwietnia 2014

Liebster Award

                            
Nigdy nie spodziewałabym się że ktoś nominuje mnie do Liebster Award, mimo to chciałam BARDZO podziękować autorce bloga 'Let's Get Out' za nominację. Naprawdę wiele to dla mnie znaczy, ponieważ dopiero zaczęłam to tłumaczenie i nie miałam pojęcia że ktoś, kiedykolwiek nominuje mnie do LA. Naprawdę bardzo dziękuję.
Reguły Liebster Award:
*Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną pracę. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwości ich rozpowszechnienia.
*Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na jedenaście pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała.
*Następnie Ty nominujesz jedenaście osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im jedenaście pytań.
*Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania:
1. Co takiego daje Ci możliwość pisania? Jestem tak szczęśliwa, że nie mam pojęcia jak odpowiedzieć, ale wydaje mi się że tłumaczenie jakoś nie klasyfikuje się do jakiegokolwiek, jakby to powiedzieć, pisania.
2. Czy otaczający świat inspiruję Cię do pisania? Zależy od dnia.
3. Gdybyś mógł/mogła wybrać, wolał/a być żyć wiecznie, będąc w tym wieku, w którym jesteś, czy starzeć się i zdobywać doświadczenie? Zdecydowanie wybrałabym życie wiecznie w tym wieku, w który  jestem. Nie chodzi o to, że nie chcę być stara, bo to i tak nadejdzie, ale myślę, że wolałabym uczyć się na błędach, które ciągle popełniam.
4. Czy kiedykolwiek byłeś/byłaś zmuszona, żeby robić coś wbrew swojej woli? Chodzenie do szkoły się liczy? Bo jeżeli tak, to tak, byłam zmuszana.
5. Spotkałeś/aś się kiedyś ze złym traktowaniem ze względu na kolor skóry, religię czy gust? Tak, i to nie raz. Moja koleżanka musiała zmienić liceum, ponieważ była innej wiary i osoby z jej klasy ją 'tępiły'. 
6. Walczyłeś/aś o coś, wiedząc, że jesteś na straconej pozycji? Wiele razy.
7. Próbowałeś/aś kiedykolwiek być kimś, kim nie jesteś? Nie, i nie warto próbować, ponieważ najważniejsze jest być sobą, każdy inny jest już zajęty.
8. Gdybyś miał/a zacytować wers/y piosenek, które określiłyby Twoje życie, co to by było? 'Life's a tangled web, of cell phones calls anf hashtag i-dont-knows' 5SOS- Disconnected.
9. Sądzisz, że muzyka ma wpływ na charakter człowieka? Jeżeli chodzi o mnie, to tak. Chociaż myślę, że muzyka uratowała życia większości ludzi.
10. Anarchia, demokracja czy komunizm? Demokracja.
11. Co sądzisz o cytacie Człowiek, gdy ma wybór, wybiera zwykle dobro. Zło wybiera wtedy, gdy wydaje mu się, że nie ma wyboru.? Myślę, że dokładnie opisuje wybory ludzi w dzisiejszych czasach.

Nominuję:
1. Madness;
3. Sun;
5. Whisper;
6. Fall;
7. Gra;
8. Upadli;

Pytania:
1. Które social media według ciebie są w tych czasach niepotrzebne?
2. Czy według ciebie warto próbować, mimo iż cel może być nieosiągalny?
3. Wiek to tylko liczba czy może jednak duża ilość czasu między dwoma osobami?
4. Czy muzyka może uratować życie?
5. Wolisz czytać FF które ktoś sam pisze czy wolisz tłumaczenia?
6. Czy według ciebie pieniądze dają szczęście?
7. Tumblr czy Twitter?
8. Twoje życiowe motto?
9. Jaka jest rzecz której nie zrobiłbyś/abyś nigdy w życiu?
10. Czy jest coś co chcesz bardzo osiągnąć?
11. Czy muzyka ma jakiś wpływ na twoje życie?

xoxo

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Chapter one.

                                            ‘Nie rób mi tego’

‘Co zrobiłem? Co do cholery zrobiłem Morgan?’ Luke krzyknął sfrustrowany do Morgan. Sfrustrowany nie wiedząc, co zrobił źle. Nie wiedział, co się stało między nimi. ’Nie myśl, że jestem ślepa, bo wiem!’ Morgan krzyknęła w drodze do łazienki, którą dzielili w Londynie. Michael wychylił głowę ze swojego pokoju, zanim cofnął ją nagle, widząc ostrą kłótnię Morgan i Luke’a.

‘Co wiesz? Co do cholery wiesz Morgan?’ Luke krzyknął, zanim zdał sobie sprawę z tego, że zamierzała spakować swoją walizkę. ‘Nie. Nie waż się mnie kurwa zostawiać.’ Powiedział, wyrzucając wszystko do tej pory zapakowane do jej walizki na podłogę. ‘Co do cholery Luke?’ Krzyknęła przed podniesieniem swoich dobytków i ponownym zapakowaniu ich do walizki.

‘Nie, nie zostawisz mnie przez coś, czego nie wiem. Powiedz mi a to naprawię. Proszę.’ Wyszeptał ostatnią część. Był gotowy paść na kolana i zacząć ją błagać. Mógłby ją także przygwoździć przy ziemi. ’Znowu się z nią spotykasz.’ Morgan krzyknęła, podkreślając ‘nią’, sprawiając, że oczy Luke’a się rozszerzyły. ‘Nie, nie, nie, skarbie nie. Nie spotykam się z nią.’ Powiedział, mając nadzieje, że da mu to więcej czasu na wyjaśnienia.

‘Morgan, kocham cię. Ciebie i tylko ciebie, wszystko z nią jest skończone. Chcę ciebie i wiesz to. Przestań.’ Powiedział patrząc jak Morgan wrzuca swoją kosmetyczkę do walizki, tą, której nigdy nie potrzebowała. Była wystarczająco piękna naturalnie. Twierdził, że to głupie za każdym razem, gdy marnowała czas nakładając to zamiast wrócić do łóżka i się z nim przytulać.

‘Nie rób mi tego.’ Szepnął, gdy wrzucała dwie ulubione pary butów do walizki. ‘Robię.’ Było wszystkim, co powiedziała Morgan przed zapięciem i zamknięciem swojej walizki. Zabrała swój telefon, słuchawki, laptopa, apteczkę i ładowarki zanim wrzuciła je do plecaka.

Wsunęła swoje buty zanim wzięła swoją beanie, nie jego, swoją. Wzięła jego i położyła ją na kredensie, biorąc swoją i wkładając ją na głowę w zamian. Założyła kurtkę przed włożeniem plecaka. Luke nie mógł w to uwierzyć, właśnie to robiła, zostawiała go.

‘Żegnaj Luke.’ Powiedziała, chwytając walizkę i wychodząc z pokoju, zostawiając Luke’a oniemiałego. Zostawienie Luke’a było zadaniem by próbować i być szczęśliwą przez następne miesiące, kiedy oni będą koncertować.

Jeden wielki bałagan.

-*-

Morgan’s POV

Sześć miesięcy później.

‘W końcu przyszła moja miłość. Skończyły się moje samotne dni i życie jest jak piosenka. Och, tak, w końcu. Niebo nade mną jest niebieskie. Moje serce było zawinięte w koniczyny. W tę noc, gdy spojrzałam na ciebie. Znalazłam marzenie, do którego mogę mówić. Marzenie, które mogę nazywać własnym. Znalazłam emocję, do której przyciskam poli-‘* Śpiewałam do delikatnej muzyki lecącej z głośników, wrzucając pustą butelkę po wodzie do śmietnika. ‘Morgan, dlaczego do cholery wciąż tu jesteś?’ Mae przerwała mi, kładąc rękę na moim ramieniu i sprawiając, że podskoczyłam.

‘Chcę zatrzymać tą pracę. To wszystko, czego chcę.’ Powiedziałam jej, przed włożeniem talerzy do śmietnika i wytarciem stołu. ‘Ona nie może cię zwolnić, nawet, jeśli próbowała. Może stracić klientów i pracowników.’ Mae powiedziała odbierając kosz z moich rąk. ‘Wróć do domu i idź na tą imprezę.’ Powiedziała, sprawiając, że wzruszyłam ramionami.

‘Co jeśli nie chcę iść?’ Powiedziałam cicho, przed tym podchodząc do licznika. ‘Dlaczego nie chcesz iść?’ Zapytała trzymając kosz, który ode mnie wzięła i stanęła obok licznika. ‘Po prostu imprezy już mnie nie interesują.’ Odpowiedziałam, podchodząc do umywalki i włączając ciepłą wodę, włożyłam do niej naczynia.

‘Okej, te buty mnie zabijają.’ Ogłosiłam, siadając na ziemi i ściągając je, przed rzuceniem ich obok. ‘Idź na tą imprezę. Jest w twoim własnym domu, więc możesz się schować na piętrze, jeśli nie chcesz tam być. Po prostu idź.’ Mae błagała mnie, uśmiechając się, gdy wkładałam kosmyk włosów za ucho. ‘Zacznij żyć. Jestem naprawdę zmęczona twoim codziennym widokiem tutaj.’ Mrugnęła sprawiając, że moje oczy się rozszerzyły.

‘Dziękuję, Mae.’ Powiedziałam uśmiechając się. ‘Nie ma sprawy Morgan.’ Odpowiedziała nie spuszczając wzroku z umywalki, gdy myła brudne naczynia, które zgromadziły się przez cały dzień.
Droga do domu była długa i nudna jak zawsze, co mi nie przeszkadzało, ponieważ słuchałam muzyki. Przyspieszyłam tempo, gdy dotarłam do parku, żeby nie myśleć o nim. Park był naszym miejscem. Był opuszczony przez większość czasu, więc stwierdziliśmy, że jest nasz. Ale wszystko się zmieniło i jest jeszcze bardziej opuszczony niż był.

Dom był już zatłoczony. Wiedziałam, że to znajomi z uczelni taty i przyjaciele mojej mamy razem z sąsiadami. Miałam zamiar przepchnąć się przez tłum, zamknąć się w pokoju, przebrać i może pójść do parku, jeżeli byłabym do tego zmuszona. Prawdopodobnie nie.
Otworzyłam szklane drzwi przed wejściem do środka, aby zobaczyć wszystkich tych zagubionych nastolatków siedzących na kanapach w salonie, rozmawiających. ‘Hej Morgan, Luke jest tutaj.’ Jack uśmiechnął się powodując, że zamarłam. Nie.

‘Oh.’ Zwyczajnie odpowiedziałam, kopiąc moje Vansy przed zignorowaniem wszystkiego, co chciał mi powiedzieć, wchodząc do salonu i szukając mojej mamy. Oczywiście będzie rozmawiała z nim i jego mamą.

Wzięłam głęboki wdech przed podejściem do nich i szturchnięciem mojej mamy w ramię, unikając jego wzroku. ‘Co jest Morgan?’ Powiedziała odwracając się do mnie twarzą. ‘Ciebie też miło widzieć. Mam zamiar iść wziąć prysznic i zacząć się uczyć, więc nie pisz do mnie żebym zeszła na dół pogadać, bo się uczę.’ Powiedziałam jej, kontynuując unikanie jego wzroku.

‘Masz zamiar się przywitać?’ Mama zapytała mnie, sprawiając, że moje oczy rozszerzyły się znacząco. ‘Okej.’ Odpowiedziała broniąc samą siebie przez podniesienie rąk do góry. Odwróciłam się przed wejściem na górę po schodach. ‘Morgan!’ Zawołał ktoś za mną. Odwróciłam się zanim poczułam jak moje nogi zmieniają się w galaretkę.

Luke.

*tekst piosenki Etta James- At last

Pierwszy rozdział za nami!  Mam nadzieję że się podoba i do następnego.


xoxo

niedziela, 20 kwietnia 2014

Prologue.

Morgan Whitman ma tendencję do bardzo łatwego irytowania się. Potrafią zirytować ją ludzie, którzy głośno żują (wliczając w to żucie z otwartą buzią), jak Boże Narodzenie wychodzi przed Halloween, reklamy telewizyjne z dzwonkiem do drzwi, dzwoniący telefon, budzik i najważniejsze, każda wzmianka o Luke’u Hemmings’ie.

Morgan zostawiła Ashton’owi, Calum’owi i Michael’owi wielki bałagan w Londynie, sześć miesięcy temu, gdy skończyła z Lukiem dwa dni przed ich wyjazdem na Take Me Home tour na pół roku. Nic się nie zmieniło od dnia, kiedy Morgan zostawiła Luke’a w bezruchu. Ciągle miewa momenty żeby być samemu, aby móc się rozpłakać. Zatrzymał ich zdjęcia na Instagramie i jego telefonie. Zatrzymał ich zdjęcie, w śniegu, dzień przed tym jak ich sprawy się skończyły, przytulających się na wygaszaczu ekranu, mając nadzieje, że wciąż ma jakąś szansę. Jest ciągle jej i zrobi wszystko, aby ona była znów jego.

‘Osiemnaście dni.' Powiedziałam delikatnie patrząc na sufit, zanim spojrzałam mu w oczy. ‘Osiemnaście, co?’ Luke zapytał zdezorientowany tym, co próbowałam mu powiedzieć


                ‘Masz osiemnaście dni, żeby mnie odzyskać.’






Heeeeeej, jestem Iza i bedę tłumaczyła fanfiction '18 days' o Luke'u Hemmigs'ie. Mam nadzieje, że to fanfiction przypadnie wam do gustu tak jak mi. Mam zgodę autorki więc o nie musicie się martwić.
Miłej lektury i do pierwszego rozdziału!  
xoxo